sobota, 3 sierpnia 2013

List w butelce

Ile razy byliście nad morzem? Jeden, dwa, a może trudno to zliczyć? A może jeszcze nigdy nie mieliście okazji zanurzyć stóp w słonej wodzie? 

Chciałabym Was zachęcić do uczynienia swojej pierwszej lub kolejnej wizyty nad morzem - bardzo niezwykłej. 

Napiszcie krótki list na kartce papieru, zwińcie kartkę w rulon, włóżcie do butelki, szczelnie ją zamknijcie i wrzućcie ją do morza. Tak, wyślijcie list w butelce! Próbowaliście to kiedyś zrobić? 





Takie historie, to tylko w filmach? 

Czasem po godzinach, dniach, a nawet latach prądy morskie wyrzucają butelki gdzieś na brzeg setki, a nawet tysiące mil od miejsca, gdzie została wrzucona. Czasem  jest wspomnieniem wspaniałej chwili, czasem figla czy żartu, ale bywa wyznaniem, czy autentycznym wołaniem o pomoc (w naszych czasach wołanie o pomoc ma tak wiele znaczeń).

Butelkę możemy wrzucić w czasie rejsu statkiem, płynąc kajakiem, rzucić z mostu, mola, czy z brzegu. Możemy wrzucić ją także do rzeki:).


Oto kilka autentycznych historii:)

Ta wiadomość 98 lat czekała na znalazcę


Rybak Andrew Leaper, znalazł butelkę z listem z 1914 roku, gdy zarzucił sieci na wschód od Wysp Szetlandzkich, u północnych wybrzeży Szkocji. Butelka była w wodzie od 98 lat. Jest to najstarszy znaleziony list w butelce - pobił światowy rekord i ma się znaleźć w Księdze rekordów Guinnessa.

Znalezisko okazało się jedną z 1890 butelek wysłanych przed laty przez szkocki rząd w celu wykonania mapy podwodnych prądów wokół Szkocji. W liście zamieszczono prośbę o podanie szczegółów odnalezienia butelki. Nagrodą dla znalazcy miała być sześciopensówka, jednak cóż... od wielu, wielu lat nie ma jej już w obiegu:).

Pokonała Atlantyk

List w butelce 11 letniego ucznia z USA przepłynął Atlantyk i dopłynął do Azorów. Curtis Kipple za namową nauczyciela napisał list o sobie i rodzinnym miasteczku Brockport w stanie Nowy Jork. W marcu wiadomość w butelce wrzucił do oceanu poproszony o przysługę rybak z Outer Banks w Karolinie Północnej. List w butelce wyłowiła w grudniu rodzina 25-letniej Any Ponte z rybackiej wioski na wyspie Terceira na Azorach, archipelagu należącym do Portugalii. Oznacza to, że wiadomość pokonała prawie 4,2 tys. kilometrów.

List od córki

Inna niezwykła historia listu w butelce przywołała wspomienia o tragicznie zmarłej córce. Robotnicy sprzątający plażę w USA, na którą prąd wyrzucił szczątki przedmiotów porwanych przez fale w trakcie huraganu Sandy, znaleźli butelkę z listem. Na kartce widniały słowa "Bądź dla siebie wspaniały" oraz numer telefonu. Zadzwonili. Słuchawkę podniosła kobieta, której córka 12 lat temu wrzuciła butelkę do morza. 8 lat później dziewczyna zginęła, spadając z urwiska w Szwajcarii. 

34 lata przyjaźni po dwóch stronach Kanału

I na koniec zupełnie niezwykła historia o przyjaźni dzięki listowi w butelce.

- Nazywam się Adrian Lomas, mam dziewięć lat i mieszkam w Anglii. Jeśli znajdziesz ten list, proszę, napisz do mnie. 

Wiadomość znalazła dziewczynka, 9-letnia Francuzka Emmanuelle Demeautis, która w tym czasie spacerowała z psem po plaży w Cherbourgu. 

Dzieci zaczęły regularnie do siebie pisać i tak przez kolejne ... 34 lata. Nigdy jednak nie udało im się spotkać. Aż w końcu Emmanuelle i Adrian spotkali się w czasie Tour de France, w którym Anglik brał udział w celach charytatywnych. Odnaleźli się po 34 latach na wyspie Mont Saint-Michel. On jest dziś biznesmenem, a ona wraz ze swoim mężem ilustruje książki dla dzieci. 


Napiszecie?
Powodzenia,

Magda

1 komentarz: